Mój pobyt w Dolomitach dobiegł końca i tak, jak Wam obiecałam, przywiozłam garść inspiracji z południowego Tyrolu. Zwróciłam uwagę na dwa regionalne dania, których podstawą jest czerstwy chleb: zupa panada i pulpeciki canederli. Pomyślałam, że w dobie kryzysu i rosnącej świadomości nie marnowania żywności, nie słabnącego trendu no waste, mogą to być znowu dania na czasie. Tym bardziej, że w kuchni polskiej znane są podobne potrawy, na przykład wodzionka – regionalna potrawa śląska.
Zupa panada jest regionalnym daniem Trentiono w regionie alpejskim w północno-wschodnich Włoszech, który graniczy z Austrią. Jest bardzo smacznym i łatwym w przygotowaniu lekkim posiłkiem popularnym w biednych obszarach wiejskich. Ze względu na swoje właściwości odżywcze i łatwość podania była często przygotowywana jako posiłek dla osób starszych i osłabionych. Do przygotowania tej zupy potrzebny jest czerstwy chleb, który można jeszcze podsuszyć w piekarniku, tak, żeby łatwo pokruszył się na drobne kawałki, można zmielić go również w blenderze. Następnie na oliwie, lub górskim maśle podsmaża się drobno pokrojoną cebulę. Dodaje się do niej pokruszony chleb i razem rumieni. Potem wystarczy zalać go wodą lub bulionem i gotowe. W wersji na bogato, panadę doprawia się żółtkiem i tartym Parmezanem. Naszą śląską wodzionkę przygotowuje się podobnie, tylko czerstwy chleb wzmocniony jest czosnkiem.
Do mojego kulinarnego gustu przypadły mi jednak canederli, czyli knedle chlebowe. Dla wielu Włochów canederli to rodzaj gnocchi i tak naprawdę często nazywa się je chlebowymi gnocchi. Przygotowuje je się z czerstwego chleba, mleka, jajek i mąki. Aromatyzowane są alpejskimi składnikami, takimi jak speck i lokalne, wyraziste w smaku sery. Najczęściej podawane są w rozgrzewającym bulionie wołowym, albo polane są masłem z szałwią. W mojej recepturze zastosowałam nasz polski podwędzany boczek, ale można dodać również szynkę lub podsuszaną kiełbasę. Wybrałam aromatyczny ser Parmezan, spróbujcie również inne mocne w smaku sery. Gotowe pulpety możecie zalać ulubionym bulionem, jednak chyba najsmaczniejszy będzie mocny wywar wołowy.
Niektórzy gotują canederli w bulionie. Inni najpierw gotują canederli w wodzie, a następnie podają je w bulionie, tak jak ja. Zróbcie, jak wolicie, tu żadnej filozofii nie ma. To idealne rozgrzewające danie na zimne dni i świetny sposób na wykorzystanie czerstwego chleba. Następnym razem zrobię pulpety chlebowe bez mięsa i dodam szpinak. To będzie petarda! 🙂

Przygotuj składniki.
Chleb pokrój w drobną kostkę.
Przełóż do miski, dodaj sól, gałkę muszkatołową, pieprz i zalej mlekiem. Wymieszaj i odstaw.
Posiekaj drobno cebulę i boczek, im drobniej to zrobisz tym lepiej. Smaż na maśle około 10 minut, aż cebula się zarumieni.
Jajka ubij trzepaczką, natkę pietruszki drobno posiekaj i razem z mąką, parmezanem oraz podsmażoną cebulą z boczkiem dodaj do namoczonego w mleku chleba.
Wszystkie składniki dobrze wymieszaj i odstaw do lodówki na 30 minut.
Zagotuj w dużym garnku wodę z solą. Podziel ciasto na 25-30 porcji, uformuj kulki i wrzucaj do wrzątku na około 5 minut. Następnie wyjmuj je łyżką cedzakową, przełóż na talerz i zalej gorącym bulionem.
Smacznego!
Ingredients
Directions
Przygotuj składniki.
Chleb pokrój w drobną kostkę.
Przełóż do miski, dodaj sól, gałkę muszkatołową, pieprz i zalej mlekiem. Wymieszaj i odstaw.
Posiekaj drobno cebulę i boczek, im drobniej to zrobisz tym lepiej. Smaż na maśle około 10 minut, aż cebula się zarumieni.
Jajka ubij trzepaczką, natkę pietruszki drobno posiekaj i razem z mąką, parmezanem oraz podsmażoną cebulą z boczkiem dodaj do namoczonego w mleku chleba.
Wszystkie składniki dobrze wymieszaj i odstaw do lodówki na 30 minut.
Zagotuj w dużym garnku wodę z solą. Podziel ciasto na 25-30 porcji, uformuj kulki i wrzucaj do wrzątku na około 5 minut. Następnie wyjmuj je łyżką cedzakową, przełóż na talerz i zalej gorącym bulionem.
Smacznego!